Posty

Wyświetlanie postów z 2018

Osłabienie

Jestetem bardzo osłabiona, nie mam na nic sił. Wczoraj tez pisałam ze jestem słaba ale wczoraj w porównaniu z dzisiejszym dniem to nic. Niby lubię to uczucie ale dziś to już była przesada, a przecież jej dużo, zdecydowanie za dużo. Miałam dziś 1.5h treningu a potem 2h tańców. Tańczę hip hop. Zeby dobrze tańczyć trzeba miec dużo energii. Ja nie miałam jej dziś w ogole. Nie jestem zadowolona z bilansu. Po przyjściu z tańców w domu czekała na mnie babcia z naleśnikami:)) Nie wiem, może to i moja wina, może mogłam kombinowac, ale jakoś nie dałam rady i zjadłam dwa naleśniki z białym serem. Oprócz tego wypiłam dziś kawe. Jestem zła ze tyle zjadłam, nie wiem ile to kalorii ale na pewno zbyt dużo. Nie wiem czy kiedykolwiek osiągnę swój cel. Zrobię dziś jeszcze 200brzuszkow. Nie wytrzymuje z myślą ze zjadłam te naleśniki. Na szczęście to jedyne co zjadłam. Porównując się do was, czuje ze jem zdecydowanie za dużo, na prawdę boje się ze nigdy nie osiągnę celu tyle jedząc. Nie wiem co się dz...

Nie poddam się

Cześć kochane, Ważenia w szkole nie było. Sama nie wiem czemu, okazało się jednak ze chyba w ogóle nie będą nas ważyć. Także dalej nie wiem ile wazę. Ale to akurat może i nawet lepiej bo dostałam dziś okres i waga z pewnością byłaby przekłamana, a ja mogłabym się tylko zdemotywować. Apropo motywacji spędziłam dziś ze 3 godziny na czytaniu blogów pro ana. Nie chce spędzać tyle czasu na telefonie ale to akurat mi dziś było bardzo potrzebne z powody chwili zwątpienia (okres robi swoje, wahania nastroju, zwiększony apetyt). Czytanie blogów baaardzo mnie motywuje. Dziś na treningu (trenuje siatkówkę) było mi trochę słabo, zimno, drżały mi ręce i generalnie takie wiecie pierwsze objawy słabości. Ale ja tam lubię te objawy słabości, jakiś po prostu lubię to czuć. Chyba wszystkie to lubimy:) Zaraz wychodzę na ćwiczenia z mama. Moja mama jest instruktorka fitness i akurat tam mogę ćwiczyć razem z nią a ona o nic mnie nie podejrzewa. Strasznie się tam mecze, na prawdę zdycham. Nie mam dziś za ...

cierpliwość

Stwierdzam ze brakuje mi cierpliwości. Chyba odkryłam moja największa wadę-przeszkodę w odchudzaniu-niecierpliwość. Chvialabym wszystko mieć już. A jeśli nie widzę postępów z dnia na dzień od razu się demotywuje. To była przyczyna wszystkich moich porażek. Na szczęście tym razem zdałam sobie z tego sprawę i nie mogę sprawić by historia znowu zatoczyła koło. Waga mi szwankuje. Boje się ze wczoraj wynik tez był błędny a już tak się ucieszyłam. Mam wagę na takich jakby 4 nóżkach i dziś rano zauważyłam ze 2 z nich odpadły przez co waga się trochę chybocze. Mimo to stanęłam na nią i zobaczyłam 57kg. Mam wielka nadzieje ze wynik był błędny, ale chyba musiał być. Ta waga wyglądała na prawdę jakoś niestabilnie i wątpię zeby ważyła dobrze. Najgorsze jest to ze muszę czekać aż ktoś z mojej rodziny to zauważy, bo sama nie mogę zwrócić na to uwagi, bo moi rodzice są już tak przewrazliwieni na punkcie mojego jedzenia (powinnam chyba napisać niejedzenia) ze od razu analizują moje zachowanie i inter...

53KG!

TAK! WSZYSTKO IDZIE PO MOJEJ MYŚLI! WAGA POKAZAŁA 53,1kg! schudłam 6kg w przeciągu niecałych 2tyg. spodziewałam się jednak ze tak może być bo to 59 było po wieeelkim obżarstwie mierzone. Teraz byle tylko tego nie spieprzyc. Do końca listopada chciałam ważyć 52kg ale teraz myśle ze może nawet uda się 50.  to by było spełnienie marzeń. Teraz byle przodu, byle nie przestawać. Weekendy są dla mnie bardzo ciężkie ze względu na to ze spędzam wiele czasu z rodzina która nakłania mnie do jedzenia, ale tak bardzo zmotywowałaś mnie moja waga ze nie poddam się nawet w ten weekend. W poniedziałek będzie ważenie w szkole. Chciałabym tym razem ważyć trochę mniej. Gdyby udało mi się przez weekend utrzymać to 53 byłoby cudownie. Mam mały problem ponieważ nie potrafię komentować waszych postów. Ostatnim się to jakoś szybko naprawić, nie wiem co się dzieje. Trzymajcie się chudo!❤️(jeśli ktoś wgl przeczyta ten post)
numer któryś tam, powrót Cześć, wracam ale jakoś tak aż wstyd mi tu pisać. Sytuacja wyglądała ta jak zwykle, czyli kiedy juz zaczynało mi wychodzić, poddałam się. Nie będę sie teraz nad sobą rozczulać, chce już zapomnieć o tym wszystkim co robiłam i jadłam. Jak wszystkie dobrze wiemy, z tego miejsca nigdy nie wychodzi się na zawsze. Kiedy zobaczyłam na wadze 59kg (nigdy wcześniej tyle nie wazylam) stwierdziłam ze to już definitywny koniec obżarstwa. Zaczęłam na spokojnie, nie chciałam od razu rzucać się na głęboka wode, tak jak robiłam to wcześniej. Zaczęłam jeść tylko obiady i robię to do teraz. Jest to dla mnie super opcja, przynajmniej jak narazie. Do 16.00 nie czuje w ogóle głodu, ok 17.00 jem obiad i potem już nic nie jem. Nie licze kalorii (narazie) wiec nie wiem ile ich jem ale mysle ze jest w porządku. Jem tak od tygodnia i wazę 57kg. Za niedługo zacznę kontrolować kalorie ale chce to robić stopniowo. Tym razem nie mam zamiaru się poddać (aż sama nie wierze ze to pisze, podcz...

co się ze mna dzieje

Post na szybko, niepoukładany, chaotyczny, przerażający. Nie przeszłam diety, ba nie przeszłam ani jednego dnia. Poddałam się na początku. Jakaś cholerna durna mysl w mojej głowie powiedziała mi ze będę szczęśliwsza jeśli po prostu zaakceptuje swoje ciało i będę jesc zdrowo ale nie po to by schudnąć. Taa, zaczęłam żreć. Wazę oczywiście 58kg, jakże by inaczej. Jestem zła. Jestem słaba. Nie wiem co dalej robić, nie mam już sił. Postanowiłam sobie ze tu nie wrócę, ze to miejsce zle na mnie wpływa, ale jak wszystkie wiemy z tego miejsca nigdy nie wychodzi się na zawsze. Jestem taka gruba ze nie wytrzymuje. Ja chciałam po prostu być szczęśliwsza i na początku na prawdę byłam, to były dobre dni, beztroskie. Ale potem zaczęłam grubnąć i już mie jest fajnie ani beztrosko. Mam czego chciałam. Nienawidzę swojego ciała. Nigdy w życiu tyle nie wazylam. Nie wiem co robić. Nie wiem czy przechodzić od razu na jakies restrykcyjne diety ale tylko takie u mnie w miarę działają dopóki się nie poddam i ni...

9. SGD

Cześć kochani! Wczoraj i przedwczoraj nie było postów bo kompletnie nie miałam na to czasu. Swoją droga nie miałam tez czasu na ćwiczenia:( Miałam dużo stresu związanego z problemami rodzinnymi. Dużo płaczu. Nie będę tu opisywać co dokładniej się wydarzyło, wole zostawić to dla siebie. Nie oznacza to jednak ze zawaliłam dietę. Bilanse były ok. Jutro pierwszy dzień roku szkolnego. Chce by to był mój świeży start. Mam dużo motywacji. Mam nadzieje ze zrealizuje swoje cele. Podjęłam tez już decyzje. Od jutra zaczynam SGD. Trzymajcie kciuki żebym wytrwała. Sama trochę się boje. No ale czego się nie robi zeby być chudą. Będę tez ćwiczyć więcej. Chodzę do klasy sportowej wiec codziennie mam 1.5-2.5h treningu siatkówki dziennie. Oprócz tego będę ćwiczyć z mel b i miley cyrus legs czy jakoś tak. Zaczęłam tez prowadzić bullet journal! Może to pomoze mi zarządzać moim czasem i wytrwać we wszystkich nowych postanowieniach. Jak dotąd zjadłam dziś 139kalorii-kasza manna z owocami. Jeszcze pewn...

8. Wybór diety

Cześć, dzisiaj przychodzę do Was z prośba o radę. Mianowicie nie wiem jaka dietę wybrać zeby w miarę szybko schudnąć. No i tez żebym była na miarę moich możliwości, nie dałabym rady jeść po 200kcal dziennie. Rozważam nad AIT, skinny girl diet i skinny pink diet. Myślałam tez nad hsgd ale myśle ze nie dałabym rady jeść 1000kcal. Poza tym pewnie nie schudłaby na tym do upragnionej 4.  Może znacie jakieś inne fajne diety? Może byłyście na którejś z podanych? Na razie chyba najbardziej kusi mnie skinny girl diet. Myślałam tez czy by po prostu nie jeść po 600kcal dziennie. Jednak chyba fajnie byłoby być na jakiejs diecie, taka dodatkowa motywacja. Napiszcie mi proszę co o tym sądzicie i co wy byście wybrały. A i dietę chce zacząć wraz z początkiem roku szkolnego w ten poniedziałek. Niestety usunął mi się z notatek dzisiejszy bilans:(( pamietam tylko ze było to 560kcal. Nie pamietam dokładnie kalorii z obiadu. Zjadłam dziś budyń śmietankowy (160kcal) miałam na niego wielka ochotę i ak...

7. Siłownia

Hej. Wrzucam bilans z dziś śniadanie: kasza manna+kakao+trochę jabłka+cynamon= 120kcal obiad: zupa z zielonego groszku+ makaron pełnoziarnisty=110kcal drugie danie:polędwica wieprzowa+ryż= 120kcal kolacja: 3 male śliwki 18kcal razem 368kcal -całkiem dobrze:) Byłam dziś na siłowni z moja mama! Było fajnie i bardzo się zmęczyłam, bolą mnie teraz trochę nogi, ale czego się nie robi dla przerwy między udami. Najpierw dla rozgrzewki przebiegłam 2km na bieżni. Potem robiłam różne ćwiczenia na tych wszystkich urzedzaniach których nie znam nazw. Najwiecej robiłam ćwiczeń na nogi. Zrobiłam tez 50brzuszkow. Jak juz wam mówiłam moim głównym środkiem transportu jest rower. Musiałam dziś załatwić kilka spraw na mieście i przejechałam jakieś 4km, zawsze coś ;) Nie wazylam się od dwóch dni i czuje się dziwnie. Nie mam pojęcia ile mogę ważyć, ale nie czuje się chudo wiec pewnie sporo. Nie wiem jeszcze kiedy się zwaze, moze w niedziele. Planuje się tez niedługo pomierzyć. Może tez w niedziel...

6. Detoks sokowy

Hej motylki! Jak już widzicie w tytule-dziejszy post będzie o detoksie sokowym. Robiłam ten detoks raz w życiu, w czerwcu, ale na pewno nie był to ostatni raz ;)  Było to zaraz przed moim wyjazdem na wakacje, do Grecji. Wiedziałam ze spora cześć czasu będziemy na płazy wiec postanowiłam choć trochę schudnąć. Pomyślałam ze zrobię detoks sokowy. Przeczytałam o tym gdzieś w internecie. Założenia tego detoksu są takie ze trzeba pic 5 0,5litrowych soków dziennie. U mnie wyszło to trochę inaczej. Piłam 5-3  soków dziennie ale 250mililitrowych. Były to soki np. marchewkowy, jabłkowy, pomarańczowy, jabłkowo-porzeczkowy. Ale myśle ze możecie pic jakie tylko chcecie, najlepiej zeby były robione w domu, ale przyznam się, ze ja sama kilka kupiłam. Jeśli juz kupujecie pamiętajcie zeby były to soki 100% bez żadnych zbędnych cukrów. Tyle z teorii. W praktyce okazał się to bardzo przyjemny detoks, przynajmniej dla mnie. Jedynym minusem było to ze 3 dnia czułam się już trochę słabsza i puści...

5. Okropny dzień

Czesc wszystkim! Miałam zamiar napisać dziś post o detoksie lub bieganiu, ale kompletnie straciłam ochotę po całym tym dziejszym dniu. Sama nie wiem od czego zacząć... Niedawno miałam urodziny, zaprosiłam dużo koleżanek, dostałam dużo prezentów. Jednym z nich był „kupon na niespodziankę do wykorzystania 27.08”. O 12.00 miałam czekać przed moim blokiem. Nie wiedziałam dokąd jade ani co będziemy robić. Przyszły po mnie koleżanki i poszłyśmy na autobus. Dowiedziałam się tylko ze jedziemy do sąsiedniego miasta. Gdy wyszłyśmy z autobusu, moje koleżanki związały mi oczy żebym nic nie widziała. Gdy już pozwolimy mi otworzyć oczy.. zobaczyłam mnóstwo  ciast wokół mnie. Byłyśmy w kawiarni. Oczywiście, nie było opcji uniknąć jedzenia ciasta. Właściwie to byłoby nawet niegrzeczne, szczególnie ze to one za mnie płaciły. Nie chce mieć im tego za zle, chciały dobrze. I tak, zjadłam wielkie ciasto. Nawet nie chce myśleć ile to miało kalorii. Okazało się ze był to tylko pierwszy punkt wycieczk,...

4. Jak to się zaczęło

Hej kochane! Dziś chciałam napisać trochę bardziej tematycznego posta. A konkretnie jak to sie wszystko zaczęło, od kiedy chce schudnąć i cos więcej o tych moich wzlotach i upadkach, o których pisałam w pierwszym poście. Około 2.5roku temu stwierdziłam ze jestem gruba i nienawidzę swojego ciała. Było to krótko przed Wielkim Postem, a ze moja rodzina co roku w Wielki Post nie je żadnych słodyczy (ani wgl nic słodkiego typu naleśniki, drożdżówki itp.)  to postanowiłam ze spróbuje z nimi. Udało mi się, nie jadłam nic słodkiego przez te 40dni. Ogółem dbałam o to by jeść zdrowo. 40dni racjonalnego jedzienia, bez głodówek ani żadnych napadów. W tym okresie zaczęłam tez biegać (myśle nad osobnym postem o bieganiu) To wszystko sprawiło ze ważyłam wtedy 48kg i czułam się z tym bardzo dobrze (byłam wtedy trochę niższa ale to nie robi zbyt wielkiej różnicy). Po Poście zaczęłam jeść więcej, rzadziej biegałam, no i stęskniłam się tez za słodyczami:/ Wszystko wróciło. Potem wakacje, miałam kil...

3.Załamka

Czesc kochani! Dzisiejszy dzień był super aż do ok 19.00, potem dostałam jakiegoś dola psychicznego. W aquaparku było super, było mnóstwo atrakcji, wybawiłam się za wszystkie czasy. Na zjeżdżalnie trzeba było iść dłuuugimi schodami. Weszłam na nie 7 razy, za siódmym postanowiłam policzyć schody. Wyszło 116. Były tez inne mniejsze zjeżdżalnie na które tez wchodziłam po kilka razy. Dużo pływałam. Byliśmy tez na takiej dużej trampolinie na której skakałam 10minut. Ogółem ten dzień był bardzo aktywny. Obiad okazał się nie być taki zły jak myślałam. Starałam się wybrać najmniej kaloryczna opcje z możliwych. Padło na makaron z pomidorami i krewetkami. Z tego co wiem krewetki maja mało kalorii, gorzej z makaronem. Przynajmniej porcje były małe. Ale zawsze lepsze to niż schabowy z frytkami. Wszystko było super aż do momentu powrotu do domu. Jechaliśmy autokarem razem ze znajomymi moich rodziców. Nagle znajoma mojej mamy spytała ja czemu ja nic nie chce jeść, na co moja mama odparła „nie no, Ju...

2. Spadek wagi

Hej wszystkim! Ku mojemu zdziwieniu dziś rano waga pokazała 55,2kg!! Jestem bardzo zadowolona, bo to aż -1.8 od przedwczoraj! Oby tak dalej. Dzis na śniadanie zjadłam 100g arbuza i mały kawałek banana czyli łącznie ok. 50kcal. Nie wiem co będzie dziś na obiad, ale wiem, ze będę musiała go zjeść. Za to postaram się uniknąć kolacji. Spotykam się dziś z przyjaciółka, wiec po prostu powiem ze zjadłysmy na mieście. Jutro jade z rodzicami do aquaparku na Słowację. Nie za bardzo chce tam jechać ze względu na konieczność pokazania się w stroju kąpielowym wszystkim ludziom tam. Z drugiej strony zawsze lubiłam aquaparki, wiec może będzie fajnie. Plus jest taki ze będę praktycznie cały dzień w basenie i zamierzam jak najwiecej pływać zeby spalić dużo kalorii. Na pewno będę musiała tam zjeść jakiś (pewnie wysokokaloryczny) obiad z rodzicami. Mam zamiar nic oprócz tego obiadu już nie jeść, ale zobaczymy jak to będzie. Odezwę się do was jutro, trzymajcie się chudo! ❤️

Poznajmy się

Cześć motylki, mam na imię Julia, mam 15 lat. Od kilku lat bardzo chce schudnąć. Miałam mnóstwo prób odchudzania. Często podawałam się kiedy zaczynało mi wychodzić. Postanowiłam wiec pisać bloga zeby bardziej się zmotywować. Nie wiem jeszcze jak to wszystko obsługiwać, ale obiecuje ze postaram się zadbać jakoś o wygląd mojego bloga i wstawiać posty jak najczęściej. Teraz czas na trochę informacji o moim ciele: mam 168cm wzrostu i wazę 57kg. Wymiary: talia 68cm, pępek 81cm, udo 53, biodra 87, łydka 34, ręka w najszerszym miejscu 27. Moim największym celem jest zobaczenie 4 z przodu na wadze oraz uzyskanie tzw. thigh gap. Wierze, ze z waszym wsparciem w końcu uda mi się je zrealizować. Mam nadzieje ze się polubimy i będziemy dla siebie wzajemnym wsparciem. Na dzisiaj już kończę. Trzymajcie się chudo!