3.Załamka

Czesc kochani! Dzisiejszy dzień był super aż do ok 19.00, potem dostałam jakiegoś dola psychicznego. W aquaparku było super, było mnóstwo atrakcji, wybawiłam się za wszystkie czasy. Na zjeżdżalnie trzeba było iść dłuuugimi schodami. Weszłam na nie 7 razy, za siódmym postanowiłam policzyć schody. Wyszło 116. Były tez inne mniejsze zjeżdżalnie na które tez wchodziłam po kilka razy. Dużo pływałam. Byliśmy tez na takiej dużej trampolinie na której skakałam 10minut. Ogółem ten dzień był bardzo aktywny. Obiad okazał się nie być taki zły jak myślałam. Starałam się wybrać najmniej kaloryczna opcje z możliwych. Padło na makaron z pomidorami i krewetkami. Z tego co wiem krewetki maja mało kalorii, gorzej z makaronem. Przynajmniej porcje były małe. Ale zawsze lepsze to niż schabowy z frytkami. Wszystko było super aż do momentu powrotu do domu. Jechaliśmy autokarem razem ze znajomymi moich rodziców. Nagle znajoma mojej mamy spytała ja czemu ja nic nie chce jeść, na co moja mama odparła „nie no, Julia bardzo dużo je, nie Julia?” jedyne co odpowiedziałam to „dobrze wiedzieć”. Sama nie wiem o co im chodzi bo często zmuszają mnie do jedzenia różnych rzeczy i mówią ze jem za mało a tu nagle okazało się ze jem bardzo dużo. Gdy to usłyszałam łzy momentalnie napłynęły mi do oczu, na szczęście nikt nie zobaczył. Postanowiłam sobie ze będę jeść jak najmniej się da. Gdy wysiedliśmy z autokaru znajomy moich rodziców poszedł do sklepu, podczas gdy my czekaliśmy na parkingu na moja siostrę. Nagle ku moim oczom ukazała się reklamówka z chyba najbardziej kalorycznymi lodami w całym sklepie, dla każdego po jednym. Zaczęłam panikować. Nie miałam nawet ochoty go jeść. Nie dało się tego uniknąć. Z wielkim bólem i łzami w oczach (znowu nikt nie zobaczył na szczęście) zaczęłam go jeść, najwolniej jak się dało. Gdy byłam w połowie przyjechała moja siostra. Od razu spytałam jej czy chce dokończyć. Na szczęście się zgodziła. Tym sposobem zjadłam ok150 niepotrzebnych kalorii. Moje samopoczucie jest zle. Jestem zła ze tyle dziś zjadłam. Jutro będzie lepiej. Mam zamiar tez w końcu zacząć ćwiczyć, kiedyś sprawiało mi to wielka przyjemność, może znowu zacznie. Strasznie was przepraszam za tak długi post i dziękuje każdemu kto wytrwał do końca. Postaram się już takich nie pisać, ale dziś za dużo się działo by tego nie opisać. Trzymajcie się chudo!❤️

Komentarze

  1. Kochana jutro będzie lepiej! :*

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie martw się długością posta. Lubię wiedzieć co u Was. Nie przejmuj się mamą, nie myślisz, że zmyśla, żeby nie wyszło na jaw, że nie umie Cię przekonać do jedzenia więcej? 150 kcal to bardzo mało, nie martw się! Będą lepsze dni. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Sama już nie wiem o co jej chodziło:/ Dziękuje ❤️

      Usuń
  3. Długie posty są super, można poczytać gdy dopada nas nuda, albo odciągnąć myśli od jedzenia. Trzymam za ciebie kciuki 💕 Na pewno wszystko będzie szło w dobrym kierunku, nie ma się o co martwić
    Zapraszam też do siebie forever-on-diet.blogspot.com (dopiero zaczynam)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

9. SGD

Osłabienie

8. Wybór diety